Ten weekend majowy był pełen ważnych wydarzeń, zaczęło się od ślubu Willa i Kate, później beatyfikacja Jana Pawła II, śmierć bin Ladena i dziś ostatni dzień – 220 rocznica uchwalenia Konstytucji. I z tej ostatniej okazji próbowałam stworzyć patriotyczny manicure, efekt oczywiście opłakany :)
Niestety dni te nie były zbyt owocne, bo pomimo planów wypadów rowerowych, pikników i spacerów byłam uziemiona. W czwartek tak niefortunnie stąpnęłam przewracając się, że skręciłam kostkę. Kicam na razie po mieszkaniu, nie wiem kiedy wrócę ‘do obiegu’. Stresuję się, bo za półtora tygodnia mam zaplanowaną wycieczkę na wschód Europy i w tej chwili moja obecność na tym wyjeździe stoi pod znakiem zapytania. I tu potwierdziłaby się moja teoria, że chwaląc się jakąś podróżą z wyprzedzeniem marne są szanse, że dojdzie ona do skutku.
A wam jak minął weekend? :) Mam nadzieję, że był lepszy od mojego!
3 lata temu
u mnie nudy ciąg dalszy :P
OdpowiedzUsuńpisałam już na jednym blogu, że o beatyfikacji dowiedziałam się dopiero w niedziele wieczorem. jakoś cicho o tym było, dopiero wp mi to uświadomiło :)
mój leniwie do granic możliwości ;) żaden z
OdpowiedzUsuń"naukowych" planów nie wypalił ;)
życzę w takim razie, żeby kostka się naprawiła do czasu Twojej wyprawy :)
moj weekend pracowity jak zawsze;) ale ciesze sie jak dziecko ze jutro znow do roboty, wiesz dlaczego;p
OdpowiedzUsuńa smutno ze mamcia leci... choc obiecalaq ze jak tylko wroce do PL to lecimy razem do Barcy...;)a poki co lecz ta kostke bo ja tu czekam na Cie!
W piątek bardzo rozrywkowo, a potem już nuda, filmy, obijanie się i beznadziejna pogoda...
OdpowiedzUsuńjuż Asiorf pisałam, że ile można spracerować :P Tym bardziej, że to nie ejst moj pierwszy raz w Atenach ;)
OdpowiedzUsuńobejrzałam wczoraj pare odcinków, dziś załadowałam sobie 3 i tylko po 8 min z każdego odcinka udąło mi się odtworzyć ;/ mimo, że niby załadowane były całe. wkurzyłam się i wyłączyłam :P
jesli chodzi o podróże,mam gorzej...leżę z goraczką:/
OdpowiedzUsuńEh, współczuję tej kostki! :*
OdpowiedzUsuńMasz rację, tyle się działo w te ostatnie dni! Też oglądałam ślub, trochę beatyfikacji. W sob wróciłam do wawy, były małe zakupy a niedzielny spacer się nie udał przez pogodę :/ A wczoraj i dziś się uczę :)
Mam nadzieję że Twoja wyprawa dojdzie do skutku! :*
Ja na majówce też nie poszalałam przez mój bolący kręgosłup:/ Zdrowiej:*
OdpowiedzUsuńLakier z Manhattanu chyba za jakieś 13-15 zł.kupowałam jakiś czas temu.
trochę mi przeszło,tylko gardło boli jeszcze,lecimy,lecimy,jedyne,co nas zatrzyma,to gdyby Teresa zachorowała;)zaczynamy się już pakować;)
OdpowiedzUsuńMoje plany majowkowy spalily na panewce dzieki paskudnej pogodzie ale na szczescie wolny czas wykorzystalam z M bardzo pracowicie odnawiając pokoj :)
OdpowiedzUsuńOla,przyślij mi adres smsem,bo nawet jeśli mam,to nie znajdę....:0lecimy w piątek
OdpowiedzUsuńŚwietny bloog .♥
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam . < 3
hmmm, naprawdę ciężko dodać komentarz? Jak włączam podgląd nowego wpisu, to pole edycji komentarza pojawia sie na samym dole, więc teoretycznie wszystko jest ok. Już ktoś mi o tym pisał, miałam wprowadzić małe zmiany na blogu, ale oczywiście lenistwo wygrało :P
OdpowiedzUsuńFotel nigdy nie pasował do mojego pokoju, teraz tym bardziej wygląda dziwnie tam gdzie stoi, ale nie przejmuję się tym :) Jak powieszę lustro (które kupiłam 4 lata temu i dłuuuugo leżało pod szafą :P), to wyniosę fotel :)
Trzymam kciuki za udaną podróż!!
Świetny bloog .♥
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam . < 3
zdrowiej tam! :*
OdpowiedzUsuńja czuję się jakaś zamotana przez te wszystkie święta - dopiero skończył się jeden weekend, a tu jutro już czwartek i niedługo zacznie się kolejny ;)
obserwuje!
OdpowiedzUsuńnooo kupiłam :) pokaze w nast. wspisie ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do pełnej sprawności kostki. Trzymam kciuki, za Twój wyjazd i trochę zazdroszczę. Moja majówka, to głównie siedzenie w domu- niestety.
OdpowiedzUsuń