piątek, 25 stycznia 2013

raz dwa trzy



Od dziś startuję z nowym blogowym projektem roboczo nazwanym raz dwa trzy. Chcę, o ile będzie to możliwe, w każdy piątek pokazywać trzy zdjęcia z minionego tygodnia - tak więc do dzieła!



Jedno z najważniejszych wydarzeń tego tygodnia to Dzień Babci i Dziadka. Nie mogłabym zapomnieć o święcie tak ważnych dla mnie osób, a drobny prezent to tylko miły i mały gest za wszystko co dla mnie robili i robią przez wszystkie lata. Kartki, mimo iż nie były ręcznie wykonane, wypełnione były idealnymi życzeniami, po przeczytaniu ich sama miałam szkliste oczy.



Moje ulubione danie z naleśnikarni Manekin - spaghetti naleśnikowe z suszonymi pomidorami. Jeśli dodam do tego miłe towarzystwo to od razu mroźny wieczór wydaje się cieplejszy ;)



Post ten miał się pojawić o wyznaczonej godzinie, niestety przez komplikacje z samego rana musiałam go trochę zmodyfikować. Ostatnim zdjęciem była walizka, bo dziś znowu miałam być na wyjeździe. Zmuszona zostałam zmienić je na widok który zastałam po powrocie z Barcelony. Różnica temperatur to około 20 stopni, dlatego z chęcią przeczekałabym zimę w Hiszpanii lub w jakimś innym ciepłym miejscu :)


A Wam jak upłynęły ostatnie dni?

piątek, 11 stycznia 2013

Niemieckie specjały




W grudniu dzięki Słomce dotarły do mnie kosmetyki z Niemiec. Ostatnio staram się kupować z głową, więc nie zaszalałam i skusiłam się tylko na kilka produktów:
- Alverde olejek cytryna + rozmaryn - mam nadzieję, że będzie tak samo dobry jak mój ulubiony pomarańcza z brzozą z Altery
- Balea ciasteczkowy żel pod prysznic. Właśnie go używam - oprócz ładnego zapachu to nic specjalnego, ale niczego ponadto się nie spodziewałam za 0,65€ ;)
- Balea żel pod prysznic z kuleczkami olejku. To już kolejny żel z tej serii, który mam - nigdy nie była zawiedziona.

To nie są moje pierwsze zdobycze z niemieckiej drogerii DM, więc już mniej więcej wiedziałam w jakie produkty celować. A Wy macie jakieś doświadczenie z kosmetykami Balea i Alverde?


PS Dodatkowo załapałam się jeszcze na świetny kubek z kształcie serca, który już stał się jednym z moich ulubionych.



poniedziałek, 7 stycznia 2013

Carta blanca





Uwielbiam początek roku! Ekscytacja z rozpoczęcia używania nowego kalendarza osiąga u mnie prawie tak samo wysoką skalę jak ta z czasów początku roku szkolnego, kiedy to czekało na mnie mnóstwo świeżych zeszytów. Wypełnianie pustych stron kalendarza ważnymi datami, urodzinami najbliższych, planami daje mi poczucie, że to co nadchodzi musi być dobre. A skoro tyle w tym kalendarzu miejsca wolnego to na pewno znajdzie się przestrzeń na nowe szanse, nowe nadzieje oraz nowe wyzwania!