wtorek, 3 maja 2011

weekend majowy

Ten weekend majowy był pełen ważnych wydarzeń, zaczęło się od ślubu Willa i Kate, później beatyfikacja Jana Pawła II, śmierć bin Ladena i dziś ostatni dzień – 220 rocznica uchwalenia Konstytucji. I z tej ostatniej okazji próbowałam stworzyć patriotyczny manicure, efekt oczywiście opłakany :)
Niestety dni te nie były zbyt owocne, bo pomimo planów wypadów rowerowych, pikników i spacerów byłam uziemiona. W czwartek tak niefortunnie stąpnęłam przewracając się, że skręciłam kostkę. Kicam na razie po mieszkaniu, nie wiem kiedy wrócę ‘do obiegu’. Stresuję się, bo za półtora tygodnia mam zaplanowaną wycieczkę na wschód Europy i w tej chwili moja obecność na tym wyjeździe stoi pod znakiem zapytania. I tu potwierdziłaby się moja teoria, że chwaląc się jakąś podróżą z wyprzedzeniem marne są szanse, że dojdzie ona do skutku.
A wam jak minął weekend? :) Mam nadzieję, że był lepszy od mojego!

18 komentarzy:

  1. u mnie nudy ciąg dalszy :P
    pisałam już na jednym blogu, że o beatyfikacji dowiedziałam się dopiero w niedziele wieczorem. jakoś cicho o tym było, dopiero wp mi to uświadomiło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mój leniwie do granic możliwości ;) żaden z
    "naukowych" planów nie wypalił ;)

    życzę w takim razie, żeby kostka się naprawiła do czasu Twojej wyprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. moj weekend pracowity jak zawsze;) ale ciesze sie jak dziecko ze jutro znow do roboty, wiesz dlaczego;p
    a smutno ze mamcia leci... choc obiecalaq ze jak tylko wroce do PL to lecimy razem do Barcy...;)a poki co lecz ta kostke bo ja tu czekam na Cie!

    OdpowiedzUsuń
  4. W piątek bardzo rozrywkowo, a potem już nuda, filmy, obijanie się i beznadziejna pogoda...

    OdpowiedzUsuń
  5. już Asiorf pisałam, że ile można spracerować :P Tym bardziej, że to nie ejst moj pierwszy raz w Atenach ;)
    obejrzałam wczoraj pare odcinków, dziś załadowałam sobie 3 i tylko po 8 min z każdego odcinka udąło mi się odtworzyć ;/ mimo, że niby załadowane były całe. wkurzyłam się i wyłączyłam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. jesli chodzi o podróże,mam gorzej...leżę z goraczką:/

    OdpowiedzUsuń
  7. Eh, współczuję tej kostki! :*
    Masz rację, tyle się działo w te ostatnie dni! Też oglądałam ślub, trochę beatyfikacji. W sob wróciłam do wawy, były małe zakupy a niedzielny spacer się nie udał przez pogodę :/ A wczoraj i dziś się uczę :)
    Mam nadzieję że Twoja wyprawa dojdzie do skutku! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na majówce też nie poszalałam przez mój bolący kręgosłup:/ Zdrowiej:*

    Lakier z Manhattanu chyba za jakieś 13-15 zł.kupowałam jakiś czas temu.

    OdpowiedzUsuń
  9. trochę mi przeszło,tylko gardło boli jeszcze,lecimy,lecimy,jedyne,co nas zatrzyma,to gdyby Teresa zachorowała;)zaczynamy się już pakować;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje plany majowkowy spalily na panewce dzieki paskudnej pogodzie ale na szczescie wolny czas wykorzystalam z M bardzo pracowicie odnawiając pokoj :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ola,przyślij mi adres smsem,bo nawet jeśli mam,to nie znajdę....:0lecimy w piątek

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny bloog .♥


    Obserwuje i zapraszam . < 3

    OdpowiedzUsuń
  13. hmmm, naprawdę ciężko dodać komentarz? Jak włączam podgląd nowego wpisu, to pole edycji komentarza pojawia sie na samym dole, więc teoretycznie wszystko jest ok. Już ktoś mi o tym pisał, miałam wprowadzić małe zmiany na blogu, ale oczywiście lenistwo wygrało :P

    Fotel nigdy nie pasował do mojego pokoju, teraz tym bardziej wygląda dziwnie tam gdzie stoi, ale nie przejmuję się tym :) Jak powieszę lustro (które kupiłam 4 lata temu i dłuuuugo leżało pod szafą :P), to wyniosę fotel :)

    Trzymam kciuki za udaną podróż!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny bloog .♥


    Obserwuje i zapraszam . < 3

    OdpowiedzUsuń
  15. zdrowiej tam! :*
    ja czuję się jakaś zamotana przez te wszystkie święta - dopiero skończył się jeden weekend, a tu jutro już czwartek i niedługo zacznie się kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. nooo kupiłam :) pokaze w nast. wspisie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności kostki. Trzymam kciuki, za Twój wyjazd i trochę zazdroszczę. Moja majówka, to głównie siedzenie w domu- niestety.

    OdpowiedzUsuń