poniedziałek, 27 lutego 2012

Noc Oscarów 2012


Niecała godzina dzieli nas od rozpoczęcia ceremonii rozdania Oscarów i od werdyktu Akademii Filmowej. Nie udało mi się obejrzeć wszystkich filmów, ale w piątek sporo nadrobiłam. Byłam na enemefie, czyli Nocnym Maratonie Filmowym. Okazja była to niesamowita, aby obejrzeć 4 nominowane tytuły w ciągu kilku godzin.


Maraton rozpoczął się od "Artysty", który najbardziej przypadł mi do gustu. Ten czarno-biały, niemy obraz opowiada prostą historię w niebanalny sposób i mam nadzieję, że dzisiejszej nocy zostanie doceniony i zdobędzie nagrodę w kategorii najlepszy film, a Jean Dujardin zostanie wyróżniony jako najlepszy aktor.


Drugim filmem był "Mój tydzień z Marilyn". W ciągu 100 minut spędziłam tydzień ze światowej sławy aktorką, która z jednej strony jest symbolem seksapilu, z drugiej jest zagubioną, niepewną siebie osobą. Ciekawa jestem czy Michelle Williams ma szanse na Oscara.


Był też bardzo przyjemny "O północy w Paryżu". Ubolewam tylko nad tym, iż wszystkie momenty, kiedy pokazywane było tytułowe miasto zdążyły zmieścić się w poniższym trailerze.


Niestety o czwartej nad ranem nie byłam w stanie dostrzec wspaniałości "Szpiega". Po czterdziestu minutach miałam wrażenie, że nawet wypity przed chwilą energetyk nie pozwoli mi na dobrnięcie do końca. Może jeszcze wrócę do tego filmu.

Żałuję też, iż przed galą nie udało mi się obejrzeć "Żelaznej Damy", "Spadkobierców" oraz "Rozstania", ale co się odwlecze to... ;)


11 komentarzy:

  1. Mam talent do usypiania w kinie, nawet jeżeli film jest o "ludzkiej" porze, więc nocne maratony nie dla mnie - kiedyś kiedyś byłam na kilku, ale przetrwałam tylko dzięki ówczesnemu, który albo co chwilę mnie budził kuksańcami, albo po prostu pilnował, żebym za głośno nie chrapała ;)
    Jakoś tegoroczne Oskary mnie zaskoczyły, w sensie takim, że jak się zaczęło robić o nich głośno to zdziwiłam się, że to już?! Przecież rok się dopiero zaczął!!

    OdpowiedzUsuń
  2. kinomaniaczka!!!! w zyciu bym nie wysiedziła tyle w kinie,to by była meka,nie przyjemność;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Olu,czekolady kupiłam w Stokrotce:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja nie znosze maratonów, cierpie jak mam tak duzo towarzystwa w kinie;-) 'Szpieg' jak dla mnie niestety był nudny, nie czułam tej magii co niemal wszyscy recenzenci. Cieszą mnie oscary dla 'Żelaznej Damy' - nie tylko dla Meryl Streep ale i za charakteryzację- jak byłam z mamą w kinie gdzieś tak po 20 minutach spytała mnie gdzie ta Streep i czy przypadkiem nie obsadzili w roli starszej Thatcher innej aktorki;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja tylko raz bylam na nocy filmowej i wyszlam przed ostatnim filmem, nie dalam rady:) podziwiam:)

    bardzo chce zobaczyc "marylin" choc nie przepadam za m. williams. osttanio obejrzalam"blue valentine" i choc film mi sie straaasznie podobal to moja neichec do williams jest jeszcze wieksza.

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie jakoś "O północy w Paryżu" nie powalił na kolana. Innych nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja jutro ide na W ciemnosci o 22.30 i tez nie wiem czy wytrwam... a dzis na Wstyd ale o normalnej porze:)

    OdpowiedzUsuń
  8. niezły maraton zaliczyłaś :) wszystkie kiecki piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. koniecznie musze zobaczyć Artystę. A Nocy to Ci strasznie zazdroszcze!!

    OdpowiedzUsuń
  10. chętnie bym obejrzała film o Marylin..lubie maratony :)

    OdpowiedzUsuń